Zaszumiały Cię powietrza, i odeszłeś sam na szlak,
ten ostatni ten najlepszy…
Powyższe słowa dobitnie oddają atmosferę ostatniego odcinka Szlaku św. Jakuba, z Ropczyc do Pilzna, który przeszedłem samotnie w niedzielę 25 marca 2012 r. Prawdę powiedziawszy na mej ostatniej drodze po terenie woj. podkarpackiego zjawił się mój serdeczny znajomy Józef Maciaszek, który towarzyszył mi przez 20 km. Wielkie dzięki Józeczku, z nadzieją że już niebawem Ty wyruszysz na swoje camino.
Resztę drogi o zbliżonej ilości kilometrów przebyłem samotnie poszukując żółtej strzałki, która doprowadziła mnie do rzeki Wisłoki. Był to 219 km tego szlaku, więc do Santiago zostało tylko…..3853 km.
Przepiękna pogoda, konfiguracja terenu Pogórza Strzyżowskiego, ciekawe miejsca, miejscowości, atrakcyjne zabytki i wspaniali ludzie spotkani na szlaku to niezapomniane wrażenia pozyskane w pierwszych dniach wiosny. Bo szlak św. Jakuba, to wyprawa którą należy odbyć przynajmniej raz w życiu idąc cały czas ze wschodu na zachód.
Ktoś kiedyś zapytał mnie, dlaczego idę tym szlakiem?….wtedy odpowiedziałem mu znaną fraszką….
Pytał głupi mądrego, na co rozum zda się,
Mądry milczał, gdy coraz bardziej głupi napierał, rzekł mu.
…Na to zada się według mego zdania,
aby nie odpowiadać na głupie pytania….
Wielkie dzięki wszystkim tym, którzy od 1 stycznia do 25 marca byli ze mną na moim camino: Wieśkowi, Waldkowi, Edkowi, Łukaszowi, harcerzom z ZHP i ZHR oraz Józkowi. Już niebawem kolejne setki kilometrów historycznej Drogi Via Regia, zaznaczone żółtymi strzałkami i muszlami św. Jakuba, będą prowadziły mnie w kierunku zachodnim. Ci, którzy podejmą podobne wezwanie i pójdą szlakiem św. Jakuba Apostoła Większego, życzę Buon camino.
Jacek Hołub
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz