Kilka wykonanych telefonów, rzut oka na
prognozowaną mapę pogody, parę rzeczy wrzuconych do plecaka i ruszyliśmy w
Bieszczady. Tym razem ambitnie (Wiesio, Jacuś, Krysiek oraz piszący Jacek
Marian) zmierzyliśmy się z odległością, wysokością i własnymi słabościami na
szlaku granicznym. W dobrej kondycji jak przystało na Weteranów Turystyki
Górskiej z Jarosławia pokonaliśmy w pierwszym weekendzie października -Jawornik, Paportną, Rabią Skałę, Kremenaros,
Wielką i Małą Rawkę, przy przepięknej ciepłej pogodzie …niestety już
jesiennej. Świetne miejsce na nocleg w słowackiej chacie, palenie letnich
wspomnień w ogniu na przełęczy pod Czerteżem, scementowało turystyczny „kwiat weteranów"
a echo śpiewanych pieśni turystycznych niosło się na polską i słowacką stronę
do późnych godzin nocnych. W okolicy nie było żadnego turysty, jedynie
niedźwiedzie i ryczące jelenie podczas rykowiska w dzikiej Dolinie Moczarnego.
W
ciągu kilkudziesięciu godzin udało się być w pięknych górach, usłyszeć ich ciszę,
szczytować powyżej 1200 m, oraz odpocząć w dobrym towarzystwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz