Już
niebawem 2000 lat upłynie od chwili, gdy na górze Golgocie postawiono krzyż. Na
tym krzyżu umierał przed żydowskim szabasem Bóg-Człowiek, Jezus Chrystus. Od
tego czasu w stronę Chrystusowego krzyża patrzą wszystkie pokolenia. W te
skrzyżowane dwie deski wpatrywali się wszyscy naśladowcy Chrystusa. W ten krzyż
obecnie wpatrujemy się i my, ludzie XXI w. w czasie obecnej Drogi Krzyżowej. Bo
Droga Krzyżowa jest najpiękniejszym nabożeństwem w Kościele katolickim i
nawiązuje do drogi jaką przebył po raz ostatni Jezus z pałacu Piłata na
Kalwarię. Nabożeństwo to propagowali w średniowieczu ojcowie franciszkanie z
myślą o wiernych którzy nie mogli się udać do Ziemi Świętej.
Dzisiejsza
Via doloroso-droga męki, to Tarnica 1346 m. 700 m, podejścia w pionie. Inicjatorami
tradycji Wielkopiątkowego misterium w Bieszczadach byli: Zygmunt Solarski z
Rzeszowa i ksiądz Franciszek Rząsa z Jarosławia. Był to czas stanu wojennego
rok 1982 r. kiedy padła w Jarosławiu myśl odbycia takiego nabożeństwa i
postawienia na Tarnicy krzyża. Była to chęć złożenia hołdu papieżowi Janowi
Pawłowi II za jego pontyfikat. Postawiono zatem krzyż, który z czasem
przeniesiony został na Halicz dzięki turystom z Jarosławia. Potem był drugi
skręcany, 7 metrowy ale nawałnica zimowa go zmogła. W 2000 r postawiono kolejny
masywniejszy duraluminiowy który trwa na szczycie do dnia dzisiejszego, u
podnóża krzyża znajduje się tablica z
napisem: Wznoszę swe oczy ku górom skąd
nadejdzie mi pomoc” Ps.121. Na pamiątkę wyprawy na Tarnicę ks. Karola Wojtyły
-5 VIII 1953 r. Wzorem lat ubiegłych i dziś powtórzymy tą trasę ku rychłej jego Kanonizacji.
A oto
słowa jego samego: „Chcę z Wami
przejść przez drogę, na której Oblicze Chrystusa zostało umęczone i
przemienione. Chcę przyjrzeć się swojej osobistej drodze krzyżowej, aby jeszcze
raz docenić jej wartość, aby na nowo odkryć, że na tej osobistej cierniowej
drodze sam Bóg działa - szlifuje, rzeźbi, drąży, jak rzeźbiarz w marmurze.
Teraz nie jestem już tym, kim byłem dawniej, wkrótce nie będę już tym, kim
jestem teraz. Wierzę, że Bóg wyrzeźbi piękną duchową figurę. Pan Bóg jest
bowiem Geniuszem, ma talent i gust.”
Tu w
malowniczej scenerii wśród gór człowiek czuje się bliżej Boga, dlatego ja
przywołuję słowa Jana Pawła II Duc in altum wypłyńmy na głębię razem dodam
tu i teraz bo Misterium w trudnych warunkach pogodowych na bieszczadzkiej
drodze już się rozpoczyna. Ten teatr na świeżym powietrzu gromadzi różnych
aktorów. Po czyjej jesteś stronie, jaką rolę będziesz odtwarzał, którą maskę
założysz: może Piłata wydającego wyrok, może staniesz w tłumie wśród żydowskiej społeczności, nadętych i
bogobojnych Żydów z Sanhedrynu, złowrogiego rzymskiego legionisty, a może
odegrasz rolę cierpiącej Maryi, oddanej Weroniki, umiłowanego ucznia Jana czy
Szymona z Cyreny. A może jesteś tu przypadkowym gapiem, szanującym się
turystom, który dziś rozpoczyna sezon turystyczny. Zastanów się szybko bo za
chwilę kurtyna pójdzie w górę a nie ma tu teatralnego suflera, który Ci
podpowie byś zmienił rolę w czasie trwania misterium. Z pewnością pomoże ci ta
cisza którą w górach trzeba zawsze uszanować.