Cerkiew Narodzenia Najświętszej
Panny Marii w Liskowatem – drewniana greckokatolicka cerkiew,
wzniesiona we wsi Liskowate w miejscu wcześniejszej cerkwi, wzmiankowanej już w
roku 1564. Zabytek Szlaku
Architektury Drewnianej.
Jak mogli tak pomogli…
Sprawa dotyczy naszej grupy oraz sympatyków, którzy zjawili się w Liskowatem a ich celem
stała się praca porządkowa w otoczeniu dawnej cerkwi greckokatolickiej pw.
Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Ten wyjątkowej klasy
zabytek leżący na Szlaku Architektury Drewnianej, tak niedawno jeszcze użytkowany
przez Bojków, będący dziś własnością Skarbu Państwa, jest od lat budowlą
opuszczoną, bez dobrego gospodarza, wiernych czy zapachu cerkiewnych kadzideł.
Niszczony ręką ludzką i zębem czasu na naszych oczach chyli się ku upadkowi.
Na apel Starosty Powiatu Bieszczadzkiego Krzysztofa
Gąsiora i W-ce Przewodniczącej Rady Miejskiej w Ustrzyk Dolnych Leokadii Bis, jarosławska
grupa przyjęła zaproszenie przyjazdu i wykonania prac porządkowych. W ciągu
kilku godzin pracy społecznej w sobotę 23 czerwca 2012 r. jarosławianie
uporządkowali posesję, wykosili trawę, zebrali śmieci, wzmocniony został mostek
na cieku wodnym, przycięto konary drzew i poprawiono drewniane ogrodzenie. W
pracach porządkowych jarosławskiej grupie pomagali: Starosta Powiatu
Bieszczadzkiego, Radna Rady Miejskiej w Ustrzykach Dolnych, Proboszcz Parafii
Rzymskokatolickiej w Krościenku Ks. Piotr Sobczyk oraz Basia i Jurek Kalinowscy
z Równi.
Społeczna praca grupy jarosławskiej to godny przykład do
naśladowania dla innych. Jak powiedział przewodnik turystyczny, ratownik GOPR Jacek
Hołub – „…robimy to z potrzeby serca dla
społeczności wsi, w poszanowaniu cennego zabytku jak i pomocy Tym, którzy na
nią czekają.”. Społecznicy z Jarosławia mimo zmęczenia zapowiedzieli
kolejny przyjazd w okresie jesiennym celem dalszej kontynuacji prac w Liskowatem.
Wieczorową porą przebrani w ludowe stroje a pieśnią na
ustach w centrum wsi Krościenko wykonali obrzęd nocy świętego Jana zw. Nocą
Kupały zaś piękne jarosławianki i nie tylko, puściły tradycyjne wianki w nurt
rzeki Strwiąż, które popłynęły do Morza Czarnego.
Relacja z Nocy Kupały w następnym poście. Zapraszam do obejrzenia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz