wtg

Weterani Turystyki Górskiej z Jarosławia
e-mail: wal@konto.pl

sobota, 29 września 2012

Pożegnanie lata w "Babulówce"



29 września dzięki gościnności Państwa Babuli w ich uroczej „Babulówce” w Woli Węgierskiej* zorganizowaliśmy coroczne pożegnalne ognisko. Żegnaliśmy lato a zarazem powitaliśmy sezon jesienny. Nie jest to zgodne z naszym statusem, ponieważ postanowiliśmy kiedyś, że nie będziemy łączyć imprez. Powinno być „Pożegnanie lata” (jedna impreza) i „Powitanie jesieni” (druga).

Zacznijmy od początku.
Po przyjeździe do „Babulówki” pod przewodnictwem Kasi (tubylczyni) i psa Horusa udaliśmy się w przepiękny pobliski las Podgórza Dynowskiego na grzyby. Ile tam było grzybów? Naprawdę prawdziwy wysyp, – z czego, jadalnych było najmniej ;). Po przejściu kilku kilometrów pięknymi zagajnikami, przy zaczynających czerwienić się drzewach liściastych, oczywiście z grzybami wróciliśmy w miejsce przygotowanej biesiady.
Dojechali spóźnialscy, którzy pomogli gospodarzom suto nakryć i przygotować stoły.
Przy akompaniamencie gitary naszego serdecznego przyjaciela Andrzeja Nahorniaka, Krysia „Czoperka” wszystkich porywała do śpiewu piosenek turystycznych i biesiadnych. Maciuś z mobilnego projektora na zawieszonym prześcieradle wyświetlał zdjęcia i filmy z naszych imprez i wyjazdów w teren. Zabawa była przednia.
Kiełbaski zostały równomiernie ułożone na ruszcie, piekły się też ziemniaki, które wybornie smakowały z masłem i solą. Nie zabrakło szarlotki, amoniaczków i przepysznego sernika. Można było też napić się wyśmienitych trunków.
Miłym zaskoczeniem było, że nasze dziewczyny pamiętały o „Dniu Chłopaka” i w związku z tym świętem uraczyły nas przecudnymi a jak praktycznymi prezentami. Nie mogę napisać, co było w prezencie ze względu na cezurę (wytną) jedynie mogę powiedzieć, że wiatraczki są super.
I tak pożegnaliśmy lato w sobotę piękną pogodą a obudziliśmy się w deszczu…

* Wola Węgierska – wieś w województwie podkarpackim, w powiecie jarosławskim, w gminie Roźwienica.





niedziela, 23 września 2012

Rowerem po Lwowie




W pierwszy dzień jesieni Biuro Turystyczne „Szczepek i Toniek” (czyli Matrejek i Hołubek) zainspirowało wyjazd rowerowy do Lwowa, dla chętnych, którzy chcieliby spędzić ten dzień za granicą. Jedynym uczestnikiem, który odważył się na tego typu wyjazd był nasz Mariuszek (widoczny na zdjęciach).
Przejazd pociągiem w stylu retro tzw. „elektyczką” na Железнодорожный вокзал Львов to pierwszy etap zwiedzania Ukrainy z okien pociągu.
Co prawda we Lwowie brak ścieżek rowerowych, ale geograficzne położenie miasta pozwala na przejechanie wielu atrakcyjnych tras rowerowych przez teren miasta, który pozwoliły nie tylko zapoznać się z miastem, ale również aktywnie odpocząć.
Zwiedzanie na rowerze miasta pozwala dotrzeć do miejsc, do których na ogół nie docierają autokarowe wycieczki, oraz pozwoli otrzymać więcej wrażeń z pobytu w mieście.
Miłośnicy dwóch pedałów zwiedzili większość lwowskich świątyń, cerkwi, ciekawych obiektów przejeżdżając rowerkami kilkanaście kilometrów ulicami tego miasta po kostce brukowej a rewelacyjny nowoczesny Міжнародний аеропорт "Львів" (ang.: Lviv International Airport) zaparł im dech w piersiach.
Następnie kilkugodzinny powrót (ok. 95 km) odbył się już na rowerach idealną drogą asfaltową przez Gródek Jagieloński, SądowąWisznię, Mościcka i zakończony został w Szeginiach przy przepięknym zachodzie słońca.




sobota, 8 września 2012

Brama Weselna




Barbaro i Władysławie
w dniu podjęcia tak ważnej decyzji
dla serca i szczęścia,
chcemy złożyć Wam życzenia
niezmiennego powodzenia,
jak ogień gorącej miłości,
co dotrwa do późnej starości,
wyjścia z każdej sytuacji
i pozytywnych relacji.
100 lat !!!




Jest nieodłącznym elementem każdego ślubu. Zwykle robiona jest przez osoby nieobecne później na weselu, na przykład kolegów i koleżanek. Polegają na wykupywaniu Panny Młodej przez Pana Młodego, najczęściej przy pomocy butelek alkoholowych trunków, ciast, słodyczy itp.…. 
Brama Weselna, bo o niej mowa, sprawia Państwu Młodym wiele radości i śmiechu. Jednak, czy takie bramy powoli nieodchodzącą do lamusa stając się zapomnianą tradycją?

8 września zawarli związek małżeński nasi przyjaciele Władysław i Barbara.
Jadący orszak ślubny nagle niespodziewanie zatrzymał tłum przedziwnych osób. Jak się później okazało i wyjaśniło, że nasz Władziu nie jest aż tak świętą osobą jak do tej pory znaliśmy go?
Były między innymi tam kobiety, którym również obiecywał małżeństwo i żywot w dostatku, jak naszej Basi. Była tam Ziuta, która zaciążyła i w niedługim czasie miało być rozwiązanie z dwójką dzieciaków podobnych „jota w jotę” do naszego amanta. Były również Isia i Krysia z ulicy Wiązów, one również rozpoznały od razu swojego kochasia oraz kilka innych kobiet wzdychających w jego kierunku. Dzieciaki były przeszczęśliwe, że wreszcie odnalazły swojego tatusia. Najgorsze w tym wszystkim było to, że te baby przyjechały ze swoimi braćmi, którzy nie bardzo znali się na żartach naszego Pana Władzia. Zanim „Młody” wytłumaczył się o mało nie dostał w dziób a zanim się obejrzał, braciszki uprowadzili jego „Młodą”.
Tłumacząc, „ …że to nie on, że musieli pomylić go z kimś innym?”, musiał wykupić naszą biedną, niczego niespodziewająca się Barbarę. J
Na szczęście wszystko zakończyło się wielkim śmiechem, ponieważ była to Brama Weselna wyreżyserowana przez kolegów i koleżanek z WTG.

Jeszcze raz wielkie 100 lat !!!


CZYTAJ WIĘCEJ (kliknij)



czwartek, 6 września 2012

Życzenia urodzinowe dla Waldemara Babuli


10-go września urodziny obchodzi
Waldek Babula




…w dniu Twoich Urodzin.
Dużo zdrówka i miłości,
moc uśmiechu i słodkości,
mało smutku oraz łez
pełni szczęścia jeśli chcesz…




poniedziałek, 3 września 2012

Połonina Borżawy i ... w Ukrainie

wyjazd: 31.08 - 02.09.2012 r.

          Mimo że od czerwca 2012 r. stosowne zaproszenie widniało na naszej stronie do tłumnego odwiedzenia Połoniny Borżawy, zgłosiło się mało chętnych na busa. Ostatecznie nie zawiodła czwórka starych „wyg” turystycznych WTG, którzy podjęli rzucone wezwanie zmierzania się z ponad 300 km odległością, wysokością ukraińskich szczytów i krótkim czasem trwania wyjazdu. Z zaplanowanych trzech celów na trzy, zrealizowano  tylko dwa ze względu na dwudniowy pobyt na gościnnej jak co raz Ukrainie.

Jacek Hołub, Wiesio Matrejek, Krzysztof Bałanda, Jacuś Bis


Cel  pierwszy….. skały w Uryczu (ukr. Урич).

          Malowniczo położone wysokie na kilkanaście pięter ostańce skalne z piaskowca są wyjątkową atrakcją turystyczną okolic między Stryjem a Drochobyczem.  W odległych czasach wczesnego średniowiecza na skalnych ostańcach zbudowany został zamek o nazwie Tustań.  Zwiedzając  je wczesnym rankiem odczuwało się potęgę wzniesionej przed wiekami fortecy i próba obecnej rekonstrukcji dokonanych przez ukrainćkich historyków na planszach informacyjnych. Mimo że dojazd do skał  porą nocną, drogą  (19 km) na której położono asfalt w latach 60 tych XX w.  był prawdziwą męką, zgodnie zapraszamy do odwiedzenia tej osobliwości przyrodniczej i  niemego świadka odległej świetności potężnego  średniowiecznego zamczyska.